sobota, 17 grudnia 2011

z listów na wyczerpanych łączach

2 komentarze:

  1. Oj Monika.. Monika..Dlaczego nic nie mówisz.. że tutaj się przeprowadziłaś. Dawno do "lasu" nie zaglądałam... przekonana, że pisać nic już nie będziesz ... A Ty tutaj uciekłaś. Ja jednak jak rzep na psim ogonie ;).

    Ania Pe.

    OdpowiedzUsuń
  2. Aniu... bo sama nie wiedziałam, czy coś z tego będzie ;) Zresztą widzisz, że tekstu tu mało, to jest taki inny trochę blog :) Ale zapraszam!!! :)))

    OdpowiedzUsuń