piątek, 7 września 2012

empty page

Chyba znalazłam coś, co da mi namiastkę odbicia w ekspresji nieco innej niż tylko słowo. Trafiłam wczoraj na kolaże Eweliny Lebidy, z cytatami z Nosowskiej, ze Świetlickiego, dialogujące z filmami, z konwencjami, pełne ironii i absurdu i pomyślałam, że to w sumie bardzo blisko scrapów, które niegdyś robiłam, a które już się zupełnie "przeżarły".
A dziś przypomniałam sobie moje pierwsze gazetki ścienne robione w szkole, kiedy byłam może w 5, może w 6, może w 7 klasie podstawówki. Wycinałam z gazet różne postacie i naklejałam na duży karton, każda z postaci był to ktoś z klasy. Dopisywałam "chmurki" i wypowiedzi, często realne teksty, innym razem wymyślone, być może złośliwe czasami, ale tak naprawdę nikt nie czuł się nigdy obrażony.
Zgadzam się, że to trochę odtwórcze i pasożytujące na innych tekstach i obrazach. Poza tym - zajęcie tylko na chwilę. Ale może to pora, żeby spróbować.



Kolaż z Monty Pythona



Kolaż Wisławy Szymborskiej

2 komentarze:

  1. Ewelino, Twoje kolaże są oryginalne i bardzo trafiają w moje postrzeganie świata, cieszę się, że są ludzie, którzy robią takie fajne rzeczy :)

    OdpowiedzUsuń