poniedziałek, 10 września 2012

sklepienie za sklepieniem. bez końca

Pamiętam, jak w moim pierwszym roku pracy nauczycielskiej, kiedy klasy miałam po 9-13 osób, a nie po 32, jak nieco potem, próbowałam omawiać z uczniami wiersz "Łuki romańskie" noblisty z 2011 roku Tomasa Gösta Tranströmera. Byłam wtedy jeszcze idealistką i miałam w sobie dużo zachwytu nad ludźmi, a właściwie nie nad ludźmi, tylko nad każdym jednym Człowiekiem. Generalnie prowadziłam tę interpretację w kierunku "każdy człowiek jest piękny na swój sposób". Ale w klasie pre-IB był taki jeden Krzysiek, który z uporem maniaka mi tłumaczył: "Nie, proszę pani, ludzie są brzydcy. Bardzo. Proszę mi wierzyć."
Czasami, kiedy tracę wiarę w świat i ludzi, myślę sobie, że miał rację, ale potem ją odzyskuję i myślę wtedy, że rację miałam ja. Ale tak patrząc na to wszystko z nieco innej strony - rację miał on i rację miałam ja. Oboje jednocześnie. Dowodem są chociażby zdjęcia wrocławianki Agnieszki Prusak, absolwentki ASP, o której pisały ostatnio "Wysokie Obcasy". Jej wystawa "W domu", przedstawiająca zdjęcia zrealizowane w mieszkaniach we wrocławskim Śródmieściu, bardzo do mnie przemawia. Bardzo bardzo. Więc najpierw wiersz, a potem kilka zdjęć.
Łuki romańskie
We wnętrzu ogromnego kościoła romańskiego cisnęli się turyści.
Rozpościerało się sklepienie za sklepieniem bez prześwitu.
Drgało kilka płomyków świec.
Objął mnie anioł bez twarzy
i zaszeptał przez całe ciało:
„Nie wstydź się tego, że jesteś człowiekiem, bądź dumny!
W twoim wnętrzu otwiera się sklepienie za sklepieniem bez końca.
Nigdy nie będziesz gotowy i tak jest słusznie.”
Byłem ślepy od łez
i wyprowadzono mnie na buzującą od słońca piazzę
wraz z Mr i Mrs Jones, Panem Tanaką i Signorą Sabatini
a we wnętrzu ich wszystkich otwierało się sklepienie za sklepieniem bez końca.








Zdjęcia Agnieszki Prusak z wystawy "W domu"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz