wtorek, 11 czerwca 2013

stuck in a moment

Stanisław Grochowiak
***

Bóg błogosławi małomównym
Ale święci są tylko cisi
Zbawieni - co nie poruszają wargami

Skała - ona nie strzępi języka
Woda - która połknęła trupa
Ryba
O źrenicach zatrzaśniętych jak przyłbice

Wielka przeto nasza wina
Rozdokazywanej epoki
Ale niczego nie dokazującej

Ani wskazówki zegara na słomianym ogniu
Ani źdźbła słomy w oku rozpustnicy
Ani rulonu
W dłoni Tyberiusza

Wielka jest przeto moja wina
W hałasie weselników
Roznoszących ni to placki ni to porcje mamałygi
Ni słońca barokowych monstrancji
Żeby je pożerać choćby wzrokiem

U Bruegla tam siedzę
I cmoktając - od kapelusza niewidomy -
Ssam paluch pochwały i gadulstwa

Dzieckiem tam jestem
Ledwo głos odąłem

                               /”Haiku-images”, 1978/

nie wiem dlaczego, ale wciąż potrzebuję, by ktoś we mnie wierzył
moja własna wiara za mała jest...