wtorek, 27 sierpnia 2013

still waiting

kolejny podobny do innych dzień
podobnie się zaczął
podobnie się toczy
podobnie się skończy
jeszcze nie dziś
to spotkanie
na które czekam
jeszcze nie dziś
ten wysiłek największy
na który sił nie mam
jeszcze nie dziś
te zmiany którymi uciekłam
w bezpieczny świat



poniedziałek, 19 sierpnia 2013

słowo jest bronią

Kiedy przyszli po Żydów, nie protestowałem. Nie byłem przecież Żydem.
Kiedy przyszli po komunistów, nie protestowałem. Nie byłem przecież komunistą.
Kiedy przyszli po socjaldemokratów, nie protestowałem. Nie byłem przecież socjaldemokratą.
Kiedy przyszli po związkowców, nie protestowałem. Nie byłem przecież związkowcem.
Kiedy przyszli po mnie, nikt nie protestował. Nikogo już nie było.

/Martin Niemöller/

dlatego trzeba mówić

To jeszcze Herbert, chociaż patosu dużo.

(...) ocalałeś nie po to aby żyć
masz mało czasu
trzeba dać świadectwo
bądź odważny gdy rozum zawodzi
bądź odważny
w ostatecznym rachunku
jedynie to się liczy
a Gniew twój bezsilny
niech będzie jak morze
ilekroć usłyszysz
głos poniżonych i bitych
/Zbigniew Herbert, "Przesłanie Pana Cogito", fragment/

sobota, 17 sierpnia 2013

XX

Bardzo dobre cytaty wyszukuje ktoś, kto prowadzi na facebooku profil Polecam poczytać Świrszczyńską. Bez bałwochwalstwa, bez zadęcia, ot, jak patrzyła na świat patronka tego profilu - z dystansem i zachwytem jednocześnie, celebrując kobiecość, ale i wytykając jej wady. To szczere i uczciwe podejście.
Mnie moja własna płeć nierzadko przytłacza, zwłaszcza że od ponad ośmiu miesięcy znajduję się całkowicie w jej mocy i... ledwo zipię. Nie, nie lubię tego stanu, tej manifestacji kreacyjnych możliwości, rozgrywających się na oczach publiczności - podziwiającej czy litującej się nade mną. Nie lubię tego całego kulturowego ciężaru przylepionego do macierzyństwa, stereotypów, klisz, komentarzy, niepotrzebnych pytań. Wolałabym, żeby dzieci przychodziły na świat i chowały się poza "matczyzną", która, owszem, bywa naturalnie piękna, ale i oblepiająco toksyczna. Żeby wychować dziecko ponad tym całym sztafażem wzorów i ról, trzeba by było funkcjonować poza kulturą. No cóż, można mieć tylko nadzieję, że dąży się do jakiegoś, wybranego przez siebie, ideału... Chociaż... chrzanić to, ideały to fikcja ;)  

Cytaty... prosz... za profilem jak wyżej.

"...dziewczynka, gdy stanie się kobietą, będzie wiedziała, jak poruszać się w świecie. A w szczególności zrozumie, że gdy ją boli, to tak naprawdę nie boli. Gdy jej się chce, to tak naprawdę jej się nie chce, a gdy nie chce, to właśnie chce. Gdy płacze, to histeryzuje i jest niewdzięczna. Gdy się na coś nie zgadza, to jest wredna i cyniczna. Gdy się cieszy, to się wygłupia albo jest pijana. Gdy chce ładnie wyglądać, to się mizdrzy, a gdy kimś się zainteresuje, to się puszcza. Gdy się wstydzi, to jest głupia, a gdy się nie wstydzi, to jest bezwstydna. Gdy się przy czymś upiera, to przesadza, a gdy się nie upiera, to nie wie, czego chce. Jak kocha, to jest naiwna, a jak nie kocha, to jest zimna. Gdy ma ochotę na seks, to jest suką, a gdy nie ma ochoty na seks, to też jest suką. Jeśli chce być kimś - to znaczy, że przewróciło się jej w głowie, a jak nie chce być kimś, to jest głupią kurą. Jeśli jest sama, to znaczy, że nikt jej nie chciał, a jeśli jest z kimś, to znaczy, że cwana. Wtedy też będzie wiedzieć, że gdy dostaje furii - to jej się tylko tak zdaje. W każdym razie może być pewna, że nie ma żadnych prawdziwych powodów do gniewu i powinna udać się po poradę do psychoterapeuty".
/Wojciech Eichelberger, Kobieca furia, "Wysokie obcasy" nr 25 (GW nr 146 z dn. 24.06.2000)/

„We współczesnym feminizmie istnieje też pewna tendencja, z którą się nie zgadzam. Polega ona na idealizowaniu kobiet i wynika z fałszywego według mnie przekonania, że kobiety to jakiś lepszy gatunek człowieka, że nie są agresywne jak mężczyźni, że gotowe są zawsze nieść pomoc innym, że mają w sobie wiele siostrzanych uczuć i empatii. To nie jest prawda. Kobiety są ludźmi i zachowują się jak ludzie. Są dokładnie tak samo agresywne jak mężczyźni, rzecz w tym, że ich agresja przejawia się w inny sposób niż agresja męska. Kobiety jako słabsze fizyczne musiały znaleźć inne metody wyrażania agresji. Dziewczynki w szkole nie biją się ze sobą jak ich koledzy, ale potrafią być bardzo okrutne wobec swoich koleżanek, dokuczać, ignorować, niszczyć psychicznie.”
/Majgull Axelsson, źródło/

fot. Kaveh Golestan
Pewna starsza pani zapytana przez dziecko, czy jest młoda, czy stara, odpowiedziała: "Drogie dziecko, jestem młoda od bardzo dawna".
/H. Jackson Brown, Jr./

środa, 14 sierpnia 2013

zawsze

Pięć lat… cała wieczność. To już tak długo Cię nie ma? Przecież wszystko pamiętam, każdą chwilę i słowo, każdego spotkanego tego dnia człowieka, promienie słońca za oknem, szczebiotanie Z., telefon od obcej osoby, dźwięk domofonu, jego szybki powrót z pracy, Twój ciężar w moich rękach, rozścielone grube prześcieradło, czuwanie poza bólem i czasem, ciszę w domu, zatrzymany czas. Zatrzymane życie.

A potem pustka, pustka i cisza dzwoniąca w uszach. Noc. Dom, do którego trudno było wrócić i do którego niemożliwe było nie wracać.

Kolekcjonuję Twoje uśmiechy.

Dobrze, że jesteś przy mnie.


sobota, 3 sierpnia 2013

upał.../il y a un an...

Czesław Miłosz
Tłumacząc Annę Świrszczyńską na wyspie Morza Karaibskiego

Koło bananowców, na leżaku nad basenem / W którym Carol robi nago swoje pętle / Crawlem i klasycznym, przerywam jej / Pytając o synonim. I znów pogrążam się / W mruczącą polszczyznę, w rozpamiętywanie.

Z powodu nietrwałości umysłu i ciała, / Z powodu twojej czułości dla naszego losu / Przywołuję ciebie i będziesz między ludźmi / Choć napisałaś w wierszu: “Nie ma mnie”. / “Jaka radość, że nie ma mnie”. / Co wcale nie znaczy: “I do not exist / Ani: Je n’existe pas, i jest słowiańskie: / Mnie nietu, jak rodem z Orientu.

I, zaiste, wysławiając bycie: / rozkosz miłosnego dotyku, rozkosz biegania po plaży, / wędrowania po górach, nawet grabienia siana,
Znikałaś, żeby trwać bezosobowo.

Kiedy zobaczyłem ciebie raz ostatni, / Zrozumiałem, dlaczego ciebie nie lubili, / Ani twojej poezji. Z tą twoją białą grzywą / Tylko jeździć na miotle, mieć diabła za kochanka, / A ty jeszcze obnosiłaś się / Z filozofią wielkiego palca u nogi, / Żeńskiej szpary, pulsu, grubego jelita.

Definicja tej poezji: cokolwiek robimy, / Pragnąc, kochając, posiadając, cierpiąc, / Jest zawsze tylko tymczasem, / Bo musi gdzieś być inne, prawdziwe i stałe, / Choć zupełnie nie wiadomo, czym jest wieczność.

I ciało jest najbardziej tajemnicze, / Ponieważ tak śmiertelne, chce być czyste, /Uwolnione od duszy, która krzyczy: “Ja!”


Metafizyczna poetka Anna Świrszczyńska / Najlepiej czuła się stojąc na głowie.