wtorek, 31 stycznia 2012

so true...


Never is a promise…
You'll never see the courage I know
Its colors' richness won't appear within your view
I'll never glow the way that you glow
Your presence dominates the judgements made on you

But as the scenery grows I see in different lights
The shades and shadows undulate in my perception
My feelings swell and stretch I see from greater heights
I understand what I am still too proud to mention, to you

You'll say you understand
But you don't understand
You'll say you'll never give up seeing eye to eye
But never is a promise and you can't afford to lie

You'll never touch these things that I hold
The skin of my emotions lies beneath my own
You'll never feel the heat of this soul
My fever burns me deeper than I've ever shown to you

You'll say "don't fear your dreams"
It's easier than it seems
You'll say you'd never let me fall from hopes so high
But never is a promise and you can't afford to lie

You'll never live this life that I live
I'll never live the life that wakes me in the night
You'll never hear the message I give
You'll say it looks as though I might give up this fight

But as the scenery grows I see in different lights
The shades and shadows undulate in my perception
My feelings swell and stretch I see from greater heights
I realize what I am now too smart to mention, to you

You'll say you understand
You'll never understand
I'll say I'll never wake up knowing how or why
I don't know what to believe in
You don't know who I am
You'll say I need appeasing when I start to cry
But never is a promise and I'll never need a lie

niedziela, 1 stycznia 2012

lubiłam ten wiersz...

Didaskalia
- Więc jak żyć?
Tu prostujesz się w krześle,
Ręce układasz na szczupłych kolanach,
Masz w sobie powagę dziecka, co się dowie.

Patrzę na łódki Twoich młodych powiek,
Na wargi pochmurne jak owoce leśne,
Na włosy przesiane złotym blaskiem rana.
Nie wiem doprawdy, co Ciebie przejedna
Moja Śliczna Biedna.

-Więc jak żyć?
Tu odchodzisz od stołu
Z talerzem w dłoniach jak z wielkim ciężarem,
Kobiecość niosąca i gorzkie zmęczenie.

Patrzę na czoła wysokiego cienie,
Na Twych paznokci szarzejący ołów,
Na wąskie usta, co nie chcą być stare.
Nie wiem doprawdy, co Ciebie przejedna
Moja Śliczna Biedna.

-Więc jak żyć?
Tu odchylasz się z wieńcem
Sponad gliny wzniesionej wysoko jak wieża,
I dajesz się unieść w milczący korowód.

Patrzę na chłodne kościoły wieczoru,
Na to, co było i nie będzie więcej.
Na studnie nieba, otwarte na ścieżaj.
Nie wiem doprawdy, co Ciebie przejedna
Moja Śliczna Biedna.
/S.Grochowiak/