Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Cave. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Cave. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 17 września 2012

kronika z 17.09.

Dokładnie 22 lata temu miała premierę ta oto piosenka...




Chociaż zdecydowanie wolę Cave'a w wersji bardziej rockowej i opętanej, jak tu...


A Dorota Wodecka dobrze pisze, o tu. Tylko że i tak niewiele to da.

Dopisek z 18.09. I odpowiedź Dutka. Popisał się :) Posiedzi i poczeka na efekty, bo on jako prezydent miasta przecież nic nie może...

poniedziałek, 7 listopada 2011

Miłość, która nie przemija

Nie słucham go na co dzień, najczęściej słucham go, kiedy mi źle. I wtedy przez chwilę jeszcze bardziej mi źle, a potem jest już tylko lepiej. Nie jestem oryginalna - Cave'a słucham od jego najbardziej "popowego" sukcesu, czyli "Ballad Morderców", ale wolę go sprzed tej komercyjnej płyty. Nie przeszkadza mi, że fałszuje i zawodzi i że się powtarza. Jest sobą. I nawet jak śpiewa ckliwie o miłości, to wiem, że, jak na cynika przystało, śpiewa i z przymrużeniem oka, i z bólem w sercu. Nick Cave jest w pewnym sensie "mój".