Poezja Ewy Lipskiej jest w dużej części o przemijaniu i o pamięci. Powtarza się w niej kilka charakterystycznych motywów: domu, śmierci, miłości, władzy, oddalenia, starości. W warstwie językowej zaskakują zwłaszcza metafory zbudowane na zdekomponowanych związkach frazeologicznych, ironia i absurd. Jej wiersze są ze mną już od 18 lat. Tak bardzo inaczej je czytam teraz niż wtedy, a jednak wciąż są to te same wiersze i ta sama Lipska. Błyskotliwa i przekorna. To jest poezja, która niczego nie udaje, bo nie musi. Broni się sama. I we mnie, i dla mnie - broni się również - i pozostaje, mimo wszystko. Nawet jeśli czasami z zakamarków tych wierszy straszy mnie długowłosa dziewczyna o uśmiechu Jokera.
Bracia Grimm
Droga pani Schubert, sąsiad do mnie:
"Wróciłem do dzieciństwa, aby już więcej nie
czytać Dostojewskiego, Nietzschego, Marksa.
Teraz czytam bajki. Kiedy jechałem do portu,
aby odebrać prochy mojej matki płynące
z Australii, wpatrywałem się bezskutecznie
w zachodzące słońce. Czerwona kula toczyła się
w miejscu. Od jutra może mnie pan spotkać
jedynie pod moją nieobecność. Jestem u braci
Grimm."
Testament
Droga pani Schubert, piszę do pani z Amsterdamu,
gdzie dostałem stypendium na napisanie
testamentu. Naszą miłość zapisałem Przeszłości,
którą, jak zawsze, odkładamy na Przyszłość.
Wyrwałem ją ze snu. Wschodziły jaskółki.
Niebo było zbędne.
Poezja
Droga pani Schubert, dobrze, że jest jeszcze
taki kraj, który jest wszędzie i nazywa się Poezja.
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Lipska. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Lipska. Pokaż wszystkie posty
piątek, 7 grudnia 2012
piątek, 12 października 2012
którego nie ma
Ewa Lipska, Widzę je wszędzie
(...)
Moje dziecko fruwa po niebiosach.
Moje dziecko przychodzi mi na myśl.
Moje dziecko jest prześladowane.
Wciąż wzywane na świat.
Moje dziecko fruwa po niebiosach
o kulach. Nie ma nóżek. Nie nadeszły jeszcze.
Przechodzą dopiero przez miasteczko
Roanne w Burgundii.
Moje dziecko przychodzi mi na myśl.
Staje przede mną jak najwyższy szczyt w Alpach
którego nie zdobędę. Wyciąga rączki ze śniegu.
Patrzy zamarzniętą rogówką oka.
Moje dziecko jest prześladowane.
Wciąż wzywane na świat przez listy gończe.
Przez psy gończe. Przez urząd statystyczny.
Przez rękawiczki kupione z przeceny.
Na moje dziecko czekają już na ziemi
lata mojego dziecka.
A niebiosa uginają się
od nadmiaru porzeczek.
(...)
Moje dziecko fruwa po niebiosach.
Moje dziecko przychodzi mi na myśl.
Moje dziecko jest prześladowane.
Wciąż wzywane na świat.
Moje dziecko fruwa po niebiosach
o kulach. Nie ma nóżek. Nie nadeszły jeszcze.
Przechodzą dopiero przez miasteczko
Roanne w Burgundii.
Moje dziecko przychodzi mi na myśl.
Staje przede mną jak najwyższy szczyt w Alpach
którego nie zdobędę. Wyciąga rączki ze śniegu.
Patrzy zamarzniętą rogówką oka.
Moje dziecko jest prześladowane.
Wciąż wzywane na świat przez listy gończe.
Przez psy gończe. Przez urząd statystyczny.
Przez rękawiczki kupione z przeceny.
Na moje dziecko czekają już na ziemi
lata mojego dziecka.
A niebiosa uginają się
od nadmiaru porzeczek.
![]() |
Niebo nad Kotliną Jeleniogórską, październik 2012 |
P.S. Gdyby ktoś z Czytających mógł podarować jakiś wyjątkowy przedmiot, który mógłby być wykorzystany na internetowej aukcji na rzecz Wrocławskiego Hospicjum dla Dzieci, bardzo proszę o kontakt tu.
niedziela, 12 lutego 2012
forgot about this movie :(
Ewa Lipska: Bajka
Jak bardzo wiele mamy lat
pod tą leszczyną. Pod tą leszczyną.
Ciągłością umęczony świat
i czyją winą? Czyją winą?
Tak w siebie zapatrzeni przekraczamy nas.
Daleko za odległość. Za odległość.
Oczom widocznie nadszedł już czas
by dojrzeć świata część zaległą.
Zobaczył nam się nagle świat:
ja ciebie widzę a ty mnie.
Och jak niewiele mamy lat:
jak krótka bajka w długim śnie.
pod tą leszczyną. Pod tą leszczyną.
Ciągłością umęczony świat
i czyją winą? Czyją winą?
Tak w siebie zapatrzeni przekraczamy nas.
Daleko za odległość. Za odległość.
Oczom widocznie nadszedł już czas
by dojrzeć świata część zaległą.
Zobaczył nam się nagle świat:
ja ciebie widzę a ty mnie.
Och jak niewiele mamy lat:
jak krótka bajka w długim śnie.
Subskrybuj:
Posty (Atom)