Paweł Sfefanowicz (Stepanian):
Thanatos - J. Malczewski 1898-1899
czekałem – jesteś,
dyszałem – przyszłaś.
lekko, zmysłowo, jak po pieszczotę.
dyszałem – przyszłaś.
lekko, zmysłowo, jak po pieszczotę.
w zieleń ujęty
późny międzyczas
i z blaskiem, który barwi cię złotem.
późny międzyczas
i z blaskiem, który barwi cię złotem.
a maj jest przy nas,
we mnie październik,
weźmiesz mnie zaraz w siebie głęboko.
we mnie październik,
weźmiesz mnie zaraz w siebie głęboko.
błękit ugina
bzy w dół do ziemi,
na którą broczysz sukni posoką.
bzy w dół do ziemi,
na którą broczysz sukni posoką.
a tutaj hałas.
to pies cię wita,
z grzbietem wygiętym psią jego trwogą.
to pies cię wita,
z grzbietem wygiętym psią jego trwogą.
a przecież z ciała
spokój ci czytam.
na kogo warczysz kundlu, na kogo?
spokój ci czytam.
na kogo warczysz kundlu, na kogo?
jesteś nieśpieszna,
masz czas – ty jedna,
a ja tak chciwie sięgam po ciebie.
masz czas – ty jedna,
a ja tak chciwie sięgam po ciebie.
czy jesteś piękna,
lekka, zaśpiewna?
milknę zdumiony, nie widzę, nie wiem.
lekka, zaśpiewna?
milknę zdumiony, nie widzę, nie wiem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz