poniedziałek, 29 września 2014

remember that...

"Gdy człowiek wolny ponosi porażkę, to nikogo za to nie wini."
/Josif Brodski/

Myślę, że należy się kilka słów komentarza. Ten cytat jest jak najbardziej prawdziwy, z punktu widzenia współczesnej psychologii. Psycholog Sebastian Rosada pisze tak: Jeżeli czuję się wolny, mogę ponosić porażki i godzić się na nie, bo mam poczucie, że również mimo tych porażek jestem w porządku, wszystko ze mną ok. Jeśli nie czuję się wolny, potrzebuję przerzucać odpowiedzialność za moje przegrane na innych ludzi albo okoliczności zewnętrzne, z obawy przed naruszeniem mojego poczucia własnej wartości czy bycia ok. 
Z tego właśnie powodu częściej przerzucają odpowiedzialność na innych ludzie o osobowości narcystycznej. Nie są oni bowiem w stanie zaakceptować własnej słabości, rysy na obrazie samego siebie, jaki w sobie noszą. W swoim mniemaniu za ich porażkę przede wszystkim będą winni inni - partnerzy, rodzice, dzieci, rząd, państwo, system, spisek, etc. Dlatego osób o narcystycznej osobowości nie sposób uznać za wolne z psychologicznego punktu widzenia, skoro są uzależnione od nieprawdziwego obrazu samych siebie.
Pogodzić się z własną porażką jest trudno, trudno ją zaakceptować, ale jest to możliwe. I naprawdę wyzwalające jest zaprzestanie postrzegania siebie jako ofiary, nie tylko z powodu uczciwości wobec innych i samego siebie oraz odpowiedzialności, jaką w końcu wtedy biorę za własne postępowanie, ale również z punktu widzenia zdrowia psychicznego. Rozpamiętując własną krzywdę, nigdy tak naprawdę nie ruszymy do przodu.
Oczywiście taki stan nie jest dany wszystkim. Trudno sobie wyobrazić ofiarę przemocy, która nagle postanawia wziąć odpowiedzialność za zaistniałą sytuację na siebie. Chodzi tu raczej o porażki i niepowodzenia, w których byliśmy stroną aktywną, angażowaliśmy własny potencjał, energię i wysiłek, i w których mieliśmy, choćby częściowy, wpływ na to, co się dzieje.
Raczej nie analizowałabym tego cytatu w kategoriach społeczeństwa. Uważam, że poczucie wolności, tak jak i np. poczucie winy, są tak subiektywnymi odczuciami, że nie można ich generalizować na duże grupy społeczne. W cytacie jest mowa o jednostce i tylko na tym poziomie można o nim rozprawiać.

Stephen M. Johnson w swojej książce "Humanizowanie narcystycznego stylu" mówi o trzech ekspresjach narcyzmu. Pierwsza z nich to fałszywe Ja (self) charakteryzowane przede wszystkim przez wielkościowość i omnipotencję oraz zależność od osiągnięć i pochwał. Przeciwległy biegun zajmuje Ja symptomatyczne, objawowe. Jego wyznacznikami są dysforia i drażliwość, wrażliwość na wstyd i upokorzenie, hipochondria, samotność i depresja, wybuchowość. Osoba narcystyczna nie ma jednak dostępu do głęboko wypartej ekspresji prawdziwego Ja, które zawiera bardzo pierwotne poczucie pustki, bólu, wściekłości i archaiczne pragnienia relacji z obiektem (czyli wewnętrznym wyobrażeniem osoby lub jakiegoś jej aspektu).
Archaiczne pragnienia relacji wiążą się - według twórcy psychologii self, Heinza Kohuta - z traktowaniem innych jako tzw. self-obiektów, czyli "obiektów dla ja". Obiekty te (osoby) mają spełniać nieświadome żądanie fuzji ("jesteśmy doskonałą jednią, nie ma różnic między nami"), bliźniactwa ("jesteśmy tacy sami, nie potrzeba nam komunikacji, bo ty chcesz tego, co ja"), odzwierciedlenia (zachwytu i potwierdzenia "jaki jesteś wspaniały") oraz potrzebę idealizacji (posiadania kogoś, kto jest wspaniały i przy kim można czuć się bezpiecznie "jesteś moim ideałem"). Kohut uważa te stany za naturalne w rozwoju i właśnie w ich "frustrowaniu" (czyli w sytuacjach, gdy rodzice niedostatecznie dobrze pełnili rolę self-obiektów) upatruje źródeł zaburzeń narcystycznych. Kernberg natomiast akcentuje kwestię używania innych ludzi przez osoby narcystyczne do umacniania swojego Ja. Niezdolność osób narcystycznych do kochania przejawia się silnymi uczuciami zawiści (głównie nieuświadamianej lub zaprzeczonej). Według Kernberga i brytyjskiej szkoły psychoanalityków Kleinowskich (od nazwiska Melanii Klein - kontynuatorki myśli Freuda, twórczyni psychoanalizy dziecięcej) tak jak wielkościowość jest główną cechą mniemania o sobie osoby narcystycznej, tak zawiść jest podstawowym uczuciem doświadczanym w relacjach z innymi. Broniąc się przed tym uczuciem, osoby narcystyczne uruchamiają mechanizmy defensywne. Mogą dewaluować innych, umniejszać ich osiągnięcia, nie okazywać zainteresowania, zawłaszczać ich pomysły i z pełnym przekonaniem traktować jako swoje, pogardzać innymi i triumfować. Bardzo łatwo z przyjaciela narcyza stać się jego wrogiem, podkreśla Kernberg. Często po początkowym uwiedzeniu jego urokiem, osoby z otoczenia stopniowo zaczynają czuć się ofiarami subtelnej psychicznej przemocy. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz