Właśnie znalazłam Yunę na YouTube, błądząc od Anne Brun, przez Soley, Mogwai i Sinead O'Connor... jakoś tak. I oto Yuna, najpierw z "Mermaid" i innymi piosenkami, a teraz "Come as you are", cover Nirvany, jednej z moich absolutnie ulubionych... I koniec, przyczepiło się, będzie tak grać mi przez kilka dni zapewne. W sam raz na mój nastrój ostatnio.