Jung rozpoczął terapię [von Franz] od opowieści o przypadku pewnej
pacjentki. (…) kobieta ta mniej więcej połowę swojego życia spędzała na
księżycu. Była tam królową wielkiego państwa. I tylko na księżycu czuła się
naprawdę szczęśliwa. Kiedy wracała na ziemię, zapadała na ciężką depresję,
kiedy zaś udawała się z powrotem na księżyc – trwała w głębokiej katatonii.
Sformułowania, których użył Jung, były dla von Franz w
pierwszym momencie niezrozumiałe: „Ma pan zapewne na myśli, że tylko jej się
wydawało, że była na księżycu…?” „Nic podobnego! – stanowczo odpowiedział Jung.
– Ona była na księżycu.”
„Wtedy zrozumiałam – podkreślała wielokrotnie von Franz –
czym jest rzeczywistość psychiczna.”
***
Ja w tej rzeczywistości, o jaką chodzi w tym tekście, mam swojego Anioła.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz