Deszcz ze śniegiem przy stole.
Na miejscach matki ojca dziadków
zamarznięta pamięć. Półmisek zegarków.
Okulary z nieuleczalną wadą wzroku.
Nie klei się milczenie.
Kolęda osuwa się z nóg.
Nikt nikogo nie wzywa na pomoc.
Dlatego nie lubię świąt.
Na szczęście można inaczej :)
Bo święta to stan ducha, a nie sztuczność przy stole.
Świąt ponad podziałami, bez smutku i niepokoju.
Świąt pełnych miłości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz