No cóż, jednak się coś dzieje, chociaż "coś" bywa też wątpliwe, bo przecież powinniśmy się cieszyć z tego, że "Miasto da milion na walkę z neofaszyzmem i ksenofobią", nawet tak bardzo, że dziennikarz, który dotąd był daleki od chwalenia urzędów, nagle pod swoim artykułem pisze w komentarzu pean na cześć pana prezydenta (sic!).
No ale jak się cieszyć, skoro 750 tys. z tego miliona pójdzie na dodatkowy sprzęt, głównie do monitoringu, a pewnie także na dodatkowe pałki dla policji? Ba, przecież m.in. dzięki monitoringowi i skutecznej działalności policji zatrzymano (chwała jej za to) i postawiono zarzuty tym, którzy napadli na squat Wagenburg po marszach 11 listopada? Tak, tylko że ten monitoring i pałki to co najwyżej piękna próba realizacji panoptyzmu, o którym pisał Foucault w książce "Nadzorować i karać". Ten, który wierzy, że rozbudowując system penitencjarny uda się zapobiec aktom przemocy, bardzo się myli. Niestety, bez zmiany mentalności i działań ku temu zmierzających niewiele da się zrobić.
Więc cieszę się i nie cieszę zarazem, ale najbardziej się dziwię, że dziennikarze GW w końcu dali się urobić panu rzecznikowi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz