"Istnieją jednak 'urodzeni' neurastenicy, ludzie, którzy od wczesnej młodości prawie stale czują się zmęczeni i rozdrażnieni, ludzie, których życie męczy i jest niejednokrotnie przykrym obowiązkiem. Można by podejrzewać, że dla nich samo życie jest urazem. U takich ludzi spotyka się zwykle utrwalone nastawienie negatywne emocjonalne do otoczenia, a często też do samego siebie. Utrwalone negatywne podstawy emocjonalne prowadzą do stałego napięcia układu wegetatywno-endokrynnego, a tym samym są przyczyną ustabilizowanego zespołu neurastenicznego".
/Antoni Kępiński, "Psychopatologia nerwic"/
Chociaż... teraz to się mówi chyba raczej...
borderline?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz