Leonard Cohen, Chwała poranna
Bez słów tym razem? Bez słów.
Czasem bywa tak, że nic nie można zrobić.
Nie tym razem.
Czy to cenzura? Czy to jest cenzura?
Nie, to jest ulatnianie. Nie, to jest ulatnianie.
Czy to dokądś prowadzi?
Do ogrodu. Do ogródka. Idziemy podjazdem.
Czy idziemy w stronę... Jesteśmy w ogródku.
... jakiejś transcendentalnej chwili?
Już prawie świta. To prawda. To jest to.
Czy poruszamy się w kierunku jakiejś transcendentalnej chwili?
To prawda. To jest to.
Czy myślisz, że uda ci się w końcu? Tak.
Czy myślisz, że uda ci się w końcu?
Tak, to możliwe.
Zamieniam się w słuch. Zamieniam się w słuch.
O, chwało poranna!
Czasem bywa tak, że nic nie można zrobić.
Nie tym razem.
Czy to cenzura? Czy to jest cenzura?
Nie, to jest ulatnianie. Nie, to jest ulatnianie.
Czy to dokądś prowadzi?
Do ogrodu. Do ogródka. Idziemy podjazdem.
Czy idziemy w stronę... Jesteśmy w ogródku.
... jakiejś transcendentalnej chwili?
Już prawie świta. To prawda. To jest to.
Czy poruszamy się w kierunku jakiejś transcendentalnej chwili?
To prawda. To jest to.
Czy myślisz, że uda ci się w końcu? Tak.
Czy myślisz, że uda ci się w końcu?
Tak, to możliwe.
Zamieniam się w słuch. Zamieniam się w słuch.
O, chwało poranna!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz